ďťż
Katalog wyszukanych fraz
Citizen Journalism - t by Krzysztof Kozek!

Następny Crysis :P a oto jego zapowiedź


Crysis, jedna z głośniejszych pozycji ubiegłego roku na PC, spotkał się z raczej ciepłym przyjęciem prasy, skrajnymi opiniami graczy na różnorakich forach dyskusyjnych oraz z tłumaczącymi ochocze plany wypuszczenia kontynuacji, zadowalającymi wynikami sprzedaży. Te zapewne pozwolą zrealizować zamierzenia twórców, pragnących rozbudować Crysis do rozmiarów trylogii. Jednak zanim dane nam będzie położyć ręce na oficjalnej części drugiej – zapoznamy się z Crysis: Warhead.

Crysis: Warhead jest pozycją stworzoną na wzór dodatków do pierwszego Half-Life. Nie rozwinie wydarzeń zapoczątkowanych w oryginale, a „jedynie” pokaże je z innej perspektywy. Nie będzie to, niestety, jak miało to miejsce w Opposing Force, przeciwna strona konfliktu, choć ujrzenie całego incydentu oczami Koreańczyków mogłoby być ciekawym pomysłem. Tym razem jednak wcielimy się w jednego z towarzyszy bohaterów pierwowzoru – uzbrojonego w futurystyczny kombinezon żołnierza U.S. Army Delta Force – Michaela „Psycho” Sykesa.

W poprzednim odcinku

Przypomnijmy. Fabuła Crysis przenosiła gracza w przyszłość, do roku 2020, na uroczą tropikalną wysepkę położoną gdzieś na Morzu Południowochińskim. Tamże właśnie grupka prowadzących wykopaliska amerykańskich archeologów została porwana przez żołnierzy Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej, którzy tłumnie przybyli na wspomnianą wyspę celem jej zajęcia. Z zadaniem odbicia zakładników wysłano pięcioosobowy oddział futurystycznego Delta Force, w którego skład wchodził gracz, wspierany z oddali przez lotniskowiec USS Constitution z eskortą.

Jak to jednak zwykle bywa, rzekomo rutynowa akcja skomplikowała się, a cała sprawa zaczęła śmierdzieć. Kolejni członkowie zespołu, miast kopać tyłki wrogom USA, byli eliminowani przez tajemniczą siłę. W trakcie gry wyszło na jaw, że wnętrze wyspy skrywa spoczywający tam od dziesiątków tysięcy lat statek kosmiczny, który teraz za sprawą Koreańczyków został wraz z załogą obudzony do życia. I naturalnie – cała pozaziemska delegacja nie żywiła wobec ludzkości przyjaznych zamiarów.

Kosmici okazali się też stworzeniami wybitnie zimnolubnymi, w związku z czym wyspa powoli zamieniała się w lodowe piekło. Koniec końców główny bohater po wizycie we wnętrzu obcego pojazdu uciekł wraz z pozostałymi przy życiu, zamieszanymi w całą akcję osobami na pokład lotniskowca. Ten stał się polem finałowej bitwy, gdzie zniszczono zarówno jego, jak i pojazd bojowy kosmitów.
Zatrudniliśmy najlepszych aktorów

Crysis: Warhead niestety nie pozwoli nam wcielić się w chyba najciekawszą personę z wersji podstawowej – Propheta. Ten nie dosyć, że „zabili go i uciekł”, to jeszcze w tajemniczych okolicznościach zdołał nie tylko zdobyć broń obcych, zmodyfikować ją, ale i posiadł największy zdaje się zasób wiedzy na temat kosmitów – ich zamiarów i sposobu ich pokonania. Jego losy staną się zapewne główną osią wydarzeń właściwej części drugiej.

Tymczasem Warhead wplącze nas w dotychczas tajemnicze działania innego dzielnego żołnierza – wspomnianego Psycho. Były komandos brytyjskiego SAS-u również zniknął graczowi z oczu na czas jakiś, by nieoczekiwanie powrócić na samiuśkim końcu. Gdzie przechodził, kto go znał, komu rękę podał kiedy? – odpowiedzi na te pytania udzieli Warhead. W przeciwieństwie do oryginalnego, „freemanowego” sposobu narracji, w którym gracz wszystkie wydarzenia obserwował oczami Nomada, Warhead w myśl zasady „więcej postaci, więcej osobowości, więcej emocji” zaoferuje przerywniki filmowe, podczas których podziwiać będziemy Psycho w akcji.

I nie będzie to tylko sztuka dla sztuki – popisowe akcje Psycho mają bowiem mieć charakter instruktażowy. W trakcie nich nasz bohater ma prezentować różne taktyki i sztuczki, wyczynianie których umożliwia jego kombinezon bojowy i które z powodzeniem zastosować będzie mógł potem gracz. Warto jeszcze wspomnieć, że do pisania dialogów namówiono panią Susan O’Connor, która przysłużyła się już światkowi elektronicznej rozrywki za sprawą takich gier jak Gears of War i BioShock.

Chłopcy i ich zabawki

Wedle doniesień autorów funkcje wspomnianego nanoskafandra pozostaną praktycznie niezmienione. Co, biorąc pod uwagę fakt, że każdy z członków oddziału Delta Force dysponował takim samym kombinezonem, dziwić nie powinno. Nadal będzie on działać jak czapka-niewidka oraz pozwoli na zwiększenie szybkości, siły i wytrzymałości naszego wojaka. Developer dyskretnie sugeruje jednak, że w kwestii zdolności możemy spodziewać się małej niespodzianki w dalszej części gry.

Rozwinięcie strzelanki nie może oczywiście obejść się bez dodatkowych rodzajów oręża. W Warhead spotkamy dwa nowe typy broni – trzymany w obu rękach naraz lekki pistolet maszynowy oraz dla równowagi coś cięższego, czyli wyrzutnię granatów. Na sprawdzenie czekają również niewidziane wcześniej pojazdy. Jak do tej pory potwierdzona została obecność nowego jeepa oraz uzbrojonego poduszkowca.
Więcej, lepiej, szybciej

Pozostałe zmiany idące w parze z dodatkiem, bo chyba tym mianem najlepiej określać Warhead, to typowa wyliczanka rzeczy, których będzie więcej i które będą działać lepiej i szybciej. Rozwinięcia tej idei nie musimy szukać daleko – jako że fabuła gry przenosi nas na drugą stronę, znanej z oryginału wyspy. I właśnie ta druga jej część ma być większa i pozwalać na jeszcze swobodniejszą eksplorację (której brak doskwierał zwłaszcza w końcowych etapach wersji podstawowej).

Poprawie mają także ulec algorytmy sztucznej inteligencji. Najbardziej zauważalną, a właściwie słyszalną zmianą, będą radiowe meldunki koreańskich żołnierzy, dzięki którym gracz sprawniej przygotuje się na przygotowywane przez nich zasadzki. Gwoli równouprawnienia także i kosmici dostaną nieco oleju do głów, co objawi się bardziej „ludzką organizacją działań” – cokolwiek by to miało znaczyć. Spotkamy też naturalnie nowych przeciwników, jednak póki co jakichkolwiek szczegółów, które mogłyby przybliżyć ich sylwetki – brak.

Autorzy dużą wagę przywiązują do jak najbardziej optymalnego zbalansowania tak skrajnych elementów rozgrywki, jak części oskryptowane i te, w których mamy wolną rękę. Te pierwsze wzorowane są na najlepszych i tutaj inspiracją dla zespołu było Call of Duty 4: Modern Warfare, które w tej kwestii faktycznie okazało się produkcją mistrzowską.

Kilka słów o wymaganiach

Wymagania Crysis zdążyły już przejść do legendy. Pod tym względem Warhead praktycznie nie będzie się od niego różnić. Jeśli na naszym sprzęcie udało nam się uruchomić pierwowzór – uda nam się to i w przypadku dodatku. Zważyć należy jednak na fakt, że niegdysiejsze monstra dostać można już za nieco bardziej przestępną cenę i teraz komfortowo ma szansę zagrać zdecydowanie większa liczba osób.

Sama grafika ulec ma nieznacznej poprawie, głównie dzięki nowym algorytmom oświetlenia. A dzięki lepszemu zoptymalizowaniu kodu gra chodzić ma tak samo płynnie, jeśli nie (jak zapewniają autorzy) lepiej niż pierwowzór.

A wszystko to w nowej, niższej cenie

Autorzy Crysis: Warhead za wszelką cenę starają się zjednać sobie serca graczy. Omawiany produkt na Zachodzie sprzedawany ma być za pół ceny pełnowartościowej gry. Do jego uruchomienia nie będzie potrzebna wersja podstawowa, a zważywszy na to, że oferować będzie on także multiplayer (z nowymi trybami) – jest to całkiem uczciwe zagranie.

Wobec powyższego pozostaje mieć nadzieję, że szumnie zapowiadane plany doszlifowania idei Crysis przełożą się na konkretne usprawnienia i w konsekwencji grze uda się podciągnąć elementy, w których ten kulał. Byłoby naprawdę miło, gdybyśmy dostali zachęcające i kompletne wprowadzenie do mającej nadejść kiedyś części drugiej.


Moim zdaniem od następnego Crysisa dostaniemy to co w poprzednim , czyli FPS'a ze świetną grafiką którego ledwo ciągnie komp za 5tys :P



I wg mnie dalej bedzie to gra ze slabo zoptymalizowanym silnikiem i slaba fabula..Far Cry 2 tez wyglada pieknie a wymagania ma normalne

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • limerykarnia.xlx.pl


  • © Citizen Journalism - t by Krzysztof Kozek! Design by Colombia Hosting