Było to lat temu... 10, może nawet więcej, kiedy na moim dysku znalazła się gra Stunts. Pomysł był bardzo prosty - budujesz trasę składającą się ze skoczni, ramp, barierek i całej masy zakrętów, a później się po niej ścigasz i bijesz kolejne rekordy czasowe. I to wystarczyło, aby przyciągnąć do monitora na długie godziny, a właściwie to dni, a nawet miesiące. Twórcy Trackmanii postanowili wykorzystać ten właśnie banalny pomysł i udało im się to w stu procentach, bo ta gra to istny odkurzacz wysysający z życiorysu godzinę za godziną.